Historia Deportacji

logoOstatnia wojna światowa, oprócz ofiar śmiertelnych, pozostawiła po sobie, zarówno u czynnych, jak i biernych jej uczestników, wiele nie gojących się ran ciała i duszy. Do tych cierpiących zaliczyć należy Sybiraków, którzy w łagrach, lub na zesłaniu, najczęściej przez cały okres wojny, w nieludzkich warunkach, w głodzie i surowym, zabójczym klimacie, wykonywali ciężką, niewolniczą pracę na rzecz państwa sowieckiego.

Historia karnych zsyłek Polaków  na Syberię przez carat sięga już kilku wieków. Pierwsi Polacy, którzy trafili na tę nieludzką ziemię to jeńcy wojenni, wzięci do niewoli w starciach zbrojnych z wojskami cara w XVII wieku.

Po rozbiorze naszego kraju motywem zsyłek dla zaborcy stało się stosowanie represji wobec przeciwników politycznych i uczestników zrywów powstańczych oraz „potrzeba” ich odosobnienia. Pierwszą znaczącą falę zesłańców, w liczbie 10 tys. osób, stanowili Konfederaci Barscy, ze związku zbrojnego szlachty, zawiązanego cztery lata przed pierwszym rozbiorem Polski w 1768 r., w obronie religii katolickiej, przeciwko ingerencji Rosji w żywotne interesy Polski, a także przeciwko królowi Stanisławowi Augustowi za jego uległość wobec polityki carskiej.

W następstwie Powstania Styczniowego zesłano na Sybir 35-40 tys. Polaków, głównie oficerów, wywodzących się  z wykształconej szlachty. Ogromne połacie Syberii zamieszkiwało wówczas 2 mln ludności. Powstańcy styczniowi stanowili zatem aż dwa procent, najbardziej światłych, mieszkańców tego regionu świata. Mieli ogromny wpływ na rozwój kultury. Wykonali bardzo liczące się prace z zakresu etnografii, geografii, geologii, przyczynili się w znacznym stopniu do odkrycia skarbów surowcowych tej krainy. Wymienić tu należy chociażby takich Polaków jak Benedykta Dybowskiego, Aleksandra Czekanowskiego, Jana Czerskiego, Maurycego Beniowskiego, Zygmunta Sierakowskiego, ks. Piotra Ściegiennego, Rafała Kalinowskiego, a także późniejszych Bronisława i Józefa Piłsudskich. Na podkreślenie zasługuje fakt, że w założonym uniwersytecie w Irkucku podstawę kadry naukowej stanowili zesłańcy – Polacy, a potomkowie niektórych z nich do naszych czasów tam pracują.

Polacy, którzy żyli jeszcze w czasach przedwojennych, pamiętają grozę, jaką wywoływało u każdego słowo „Sybir”. Był to symbol wszelkiego zła, jakie może spotkać człowieka na tym świecie. Taka postawa Polaków niewątpliwie była następstwem nie tyle posiadanej na ten temat wiedzy historycznej, ile skutkiem oddziaływania literatury na wyobraźnię rodaków, szczególnie martyrologicznej poezji Mickiewiczowskiej.

Adam Mickiewicz podczas studiów w Wilnie w 1816 roku był jednym ze współzałożycieli tajnych organizacji młodzieżowych Filomatów i Filaretów. Miały to być początkowo stowarzyszenia samokształceniowe. Z czasem nabrały charakteru spiskowo-patriotycznego. Odkrycie spisku w 1823 roku spowodowało represje wobec członków organizacji, w tym zesłanie 26 z nich na Sybir.

Adam Mickiewicz został aresztowany, skazany przez władze carskie na przymusowy pobyt w Rosji. Pracował w Odessie, a następnie w Petersburgu jako nauczyciel. Podzielił los Filomatów i Filaretów, w tym szczególnie zastosowanych wobec nich aktów represji. Związanym z tym przeżyciom  dał obszerny wyraz w swej twórczości. Dokumentem, oddziaływującym w sposób szczególnie emocjonujący na dusze Polaków, była III część „Dziadów”, a w niej „opowiadanie Sobolewskiego”, zawierające bardzo sugestywny, opisany wierszem, proces wywózki więźniów na Sybir. W tymże opowiadaniu Poeta zawarł frazę: „Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże na niebie zapomnij o mnie”, którą Związek Sybiraków zapożyczył sobie dla podkreślenia pamięci o tych, którym los zgotował wieczny pobyt na nieludzkiej ziemi.

W okresie caratu deportacje Polaków na Sybir nie przybrały większych rozmiarów. Kłopoty wiązały się z możliwością przemieszczania zesłańców na odległe tereny Syberii. Dostrzegając również potrzebę zagospodarowania ogromnych bogactw naturalnych tego regionu, państwo rosyjskie w latach 1891-1916 wybudowało transsyberyjską linię kolejową. Okoliczność ta pozwoliła w latach późniejszych państwu sowieckiemu na masowe przemieszczanie zesłańców na Sybir.

Cele gospodarcze stały się istotnym motywem umasowienia tej praktyki w Związku Sowieckim. Rozwój największego w świecie przedsiębiorstwa, jakim był GUŁag, wykorzystujący niewolniczą pracę osadzonych w nim politycznych przeciwników – „wrogów ludu”, pozwalał na zagospodarowanie bogactw naturalnych Syberii nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach klimatycznych.

Na gruzach caratu powstało totalitarne państwo sowieckie. Państwo to, oparte na komunistycznej ideologii Lenina, wyrosło na największą, jak dotąd, zbrodniczą organizację na świecie. Przyniosła ogrom nieszczęścia narodom samego Związku Sowieckiego, zaś w okresie drugiej wojny światowej – także narodowi polskiemu. Traktując je jako sprawcę martyrologii Polaków, zwłaszcza z Kresów Wschodnich, wypada mu się bliżej przyjrzeć.

Totalitaryzm, według encyklopedii powszechnej, to forma reżimu politycznego, charakteryzującego się: monopolem oficjalnej ideologii, systemem monopartyjnym, funkcjonowaniem policji i armii, oddanych na usługi monopartii, stosowaniem terroru, zniesieniem wolności słowa i prasy oraz ograniczeniem prawa własności.

Proces powstawania państwa totalitarnego jest dość prosty. W czasie kryzysu gospodarczego lub społecznego do steru władzy dochodzą, bądź to drogą demokratyczną (Hitler) bądź też rewolucyjną (Lenin) ludzie wyjątkowo inteligentni, o dużych zdolnościach przywódczych, oratorskich, często demagodzy, posiadający jednak trudno rozpoznawalne niedostatki w osobowości, czy nawet w psychice. Ludzie ci tworzą swoje idee, do których przekonują zmęczone kłopotami społeczeństwo, a doszedłszy do władzy wykorzystują cały aparat państwa jako narzędzie, służące do wprowadzania w życie swych, często szaleńczych wytworów, nie zawsze zdrowych, umysłów.

Do takich właśnie ludzi trzeba zaliczyć Adolfa Hitlera, Włodzimierza Lenina oraz jego następcę, Józefa Stalina. Będąc u steru rządów wprowadzają oni swoje idee, jako jedyne, nienaruszalne wytyczne organizacji państwa i życia społecznego. W tej sytuacji tworzy się jedną, jedyną partię, której cele są zgodne z ideami jej wodza – ideologa. Powstaje system monopartyjny, w którym wyrugowana z parlamentu opozycja zaczyna działać „na ulicy”. Zjawisko to wywołuje potrzebę zwiększenia w kraju sił policyjnych, które by ograniczały działania ludzi o innych poglądach politycznych. Skuteczną walką z opozycją, jest jej izolacja. Powstają różne formy obozów (koncentracyjne w Niemczech), łagry (w ZSRR). Wszystko to pociąga za sobą inwestowanie w siły policyjne. W końcu rodzi się państwo policyjne, które przy pomocy terroru wprowadza w życie idee jego przywódcy.

Dla zlikwidowania w społeczeństwie poglądów, odmiennych od obowiązującej doktryny, prowadzi się działania eliminujące je z życia społecznego. Podstawowym środkiem jest tutaj ograniczenie lub nawet zlikwidowanie wolności słowa i prasy. W systemie monopartyjnym, w którym obowiązują wytyczne jednej, uznawanej przez reżim, ideologii, nie  może być mowy o dopuszczalności szerzenia poglądów sprzecznych z jej zasadami.

Stosując cenzurę, upowszechnia się publikatory, działające po myśli partii. Wykorzystuje się w tym celu dziennikarzy, którzy świadomie lub nieświadomie, indoktrynują społeczeństwo, zwłaszcza młodzież, propagując idee partii rządzącej. Przylgnęła do nich nazwa „użyteczni idioci”. Indoktrynacja oznacza wpajanie przekonań i poglądów przy użyciu wszelkich dostępnych metod i środków (np. masowego przekazu).

Przedstawiony pokrótce mechanizm powstawania państwa totalitarnego jest bardzo prosty. Jeśli tylko ideolog zdobędzie szczyty władzy w państwie, dalszy proces powstawania państwa totalitarnego toczy się niemal samoistnie.

Okrutny cynizm takiego  państwa wyraża się w tym, że kosztem skrajnego zubożenia obywateli, tworzy się ogromną armię policjantów, która w imieniu garstki przywódców utrzymuje swych „sponsorów” w atmosferze ciągłego stresu i terroru, doprowadzając ich często do niewyobrażalnych cierpień, a nawet zguby.

Właśnie tego rodzaju cechy nosiły faszystowskie państwo Niemcy i Związek Radziecki.

Niektórzy historycy, z uwagi na duży stopień ich podobieństwa, nazywają obydwa systemy bliźniaczymi. Istnieje jednak jedna, zasadnicza między nimi, różnica. Niemiecki nazizm dopuszczał się tępienia określonych grup ludności z powodu ich rasy, narodowości lub wyznawanej religii. Dokonywano tego masowo w obozach zagłady, stosując „naukowo” wypracowane metody zabijania, głównie za pomocą cyklonu B.

W łagrach sowieckich, jak również w innych, sowieckich systemach penitencjarnych z założenia „wychowywano przez pracę”. Faktycznie niewolnicza, ciężka praca, głód i epidemie chorób, skutkowały w dużym odsetku tym samym, przysparzając jednak zbrodniczemu państwu zyski ekonomiczne.

W końcowej fazie rozwoju państwa totalitarnego doszło do kultu jednostki, tzn. do sytuacji, w której nawet najważniejsze sprawy w państwie rozstrzygane były przez wąską grupę osób (Biuro Polityczne), a faktycznie nawet jednoosobowo przez przywódcę – dyktatora.

Doszło do tego w następstwie narzuconej, ale i nienaruszalnej i powszechnie obowiązującej ideologii, której jedynym, ostatecznym interpretatorem mógł być wyłącznie jej autor – Lenin i jego spadkobierca – Stalin. Wszelkiego rodzaju decydenci, od najniższego do najwyższego szczebla, unikali podejmowania decyzji, które mogłyby być ocenione jako sprzeczne z założeniami ideologii i stać się dla nich groźne. Uprawnienia do podejmowania tych decyzji chętnie przejmowali decydenci szczebla wyższego, poszerzając w ten sposób zakres swej władzy. Równocześnie w sprawach wiążących się z większą odpowiedzialnością uciekali się do wyręki do wyższego szczebla decydentów. Upraszczało to znacznie proces podejmowania zbrodniczych decyzji, centralizowało i skupiało całą władzę w rękach Stalina. Warunki, które narzucała wojna, sprzyjały takim rozwiązaniom.

W każdym działaniu Stalina, dotyczącym Polski, wyczuwa się nutę żalu i wręcz nienawiści do Polaków. Miało to swoje źródło wvBitwie Warszawskiej z 1920 roku, która przekreśliła plany rozprzestrzenienia się komunizmu na całą Europę. Był w tym jednak również wątek bardziej osobisty. Stalin, wówczas zastępca do spraw politycznych gen. Jegorowa, dowódcy Armii Południowej, otrzymał z Biura Politycznego WKP(b) rozkaz skierowania armii na pomoc Tuchaczewskiemu, dowódcy bezpośredniego ataku na Warszawę. Jako Przewodniczący Rady Wojennej Armii Południe odłożył wykonanie rozkazu na kilka dni. Chciał w ten sposób zyskać czas na zdobycie Lwowa, co poczytane by było jako jego sukces. Jednakże właśnie ta zwłoka pozwoliła wojskom polskim na przeprowadzenie zwycięskiej ofensywy znad Wieprza. W następstwie tego klęskę Amii Czerwonej pod Warszawą przypisywano Stalinowi.
Wyrazem zemsty Stalina, za klęskę w wojnie z Polską, był niewątpliwie mord dokonany jeszcze przed II wojną, w 1937 roku, na 111 tys. Polaków, spośród miliona mniejszości narodowej, zamieszkałych na ziemiach I Rzeczypospolitej, które nie znalazły się w granicach odrodzonej Polski, a także na polskich komunistach. W okresie międzywojennym polscy komuniści, mając w kraju ograniczone możliwości realizacji swoich celów, szukali dogodnych ku temu warunków w ZSRR. Niestety, Stalin miał jeszcze jeden tytuł do dostrzegania w nich wrogów. Uważał polskich komunistów za zwolenników Trockiego, swojego największego przeciwnika politycznego.

Gdy ster w NKWD przejął najbardziej krwiożerczy Jeżow, los Polaków był przesądzony. Zginęli od strzału w potylicę.
Były oficer KGB Oleg Zakirow w swej książce „Obcy element” o tych latach pisze: „Obywateli narodowości polskiej  powszechnie mordowano tylko z powodu przynależności narodowej… wobec Polaków prowadzono niesłychanie okrutną politykę represji, którą osobiście kierował Stalin”.

Jednak dopiero w 1939 roku w pakcie Ribbentrop-Mołotow, szczególnie w jego tajnych załącznikach, uzgodniono plan wspólnych niemiecko-sowieckich działań, mających na celu wyniszczenie narodu polskiego. Zakładał on między innymi masowe deportacje Polaków na Sybir. Po zaanektowaniu w 1939 roku połowy terenu Polski okazało się, że służby specjalne NKWD są już doskonale przygotowane do tego ogromnego zadania.

Związek Sybiraków stanowi polską organizację, grupującą byłych zesłańców, którzy nazywają siebie Sybirakami. Powstał w 1928 roku. W latach 1939-1988 jego działalność została zawieszona z powszechnie znanych przyczyn. Dopiero odzyskanie pełnej suwerenności państwa polskiego  pozwoliło na reaktywację w 1988 roku Związku Sybiraków.

Sybiracy czują moralną powinność ratowania ofiar Sybiru, którzy pozostali na wieki na tej nieludzkiej ziemi,  przed kolejną śmiercią – śmiercią przez zapomnienie. Nie mniejszą rolę widzą w potrzebie stałego przypominania ogromnych, nieludzkich cierpień, powodowanych przez zbrodnicze systemy totalitarne ubiegłego stulecia. „Ten, kto zapomina okropności historii, jest skazany na ich powtórzenie” – to znane powiedzenie George’a Santayana, amerykańskiego filozofa, poety i powieściopisarza pochodzenia hiszpańskiego. Jeśli koszmar zbrodni już minął, tym bardziej gdy grozi jego powtórka, należy zaalarmować i przestrzec przed nim cały świat.

Jednym ze statutowych celów Związku Sybiraków, jest „przeciwstawianie się wszelkim przejawom totalitaryzmu, nietolerancji, będących zagrożeniem wolności człowieka i jego godności”. Zadanie to Sybiracy traktują jako moralny obowiązek. Istnieje potrzeba stałego przypominania krzywd, jakie w czasie II wojny światowej sowieckie państwo totalitarne wyrządziło Polakom – szczególnie tym z Kresów Wschodnich – uchylając się skutecznie przed jakąkolwiek formą zadośćuczynienia.

A oto próba dokonania ich bilansu:

  1. 23 sierpnia 1939 r., czyli osiem dni przed agresją Hitlera na Polskę, Związek Radziecki podpisał z nim w Moskwie pakt Ribbentrop-Mołotow, w którym ustalono strefy wpływów obu państw na terenie Polski. W ten sposób jednostronnie zerwał trzyletni pakt o nieagresji, zawarty z Polską w 1932 roku, a  w 1934 r. przedłużony na następne dziesięć lat. W tajnych protokołach, stanowiących załączniki do paktu Ribbentrop-Mołotow określono z góry granice podziału Polski oraz szczegóły wzajemnej współpracy, zwłaszcza w przedmiocie polityki wyniszczenia narodu polskiego. W następnych dwóch latach spotykali się w Krakowie, Zakopanem i we Lwowie  przedstawiciele tajnych policji politycznych służb obu państw (NKWD i Gestapo) dla uściślenia form współpracy w zwalczaniu polskiego ruchu niepodległościowego.
  2. Sowieccy emisariusze już przed wojną razem z miejscowymi komunistami, a nawet kryminalistami, rozbudzali uczucia nienawiści do „pańskiej Polski” oraz podburzali i prowokowali mniejszości narodowe ukraińską i białoruską do zrzucenia „polskiego jarzma”. Rozniecano klasową i narodową nienawiść. Polacy po sowieckiej aneksji pozostawali bezbronni, narażeni na bezkarne poniżanie, aresztowanie i zakatowanie. Dowództwo wkraczającej na teren Polski Armii Czerwonej nie tylko nie przeszkadzało egzekutorom bandyckich akcji, lecz do nich zachęcało, a niejednokrotnie czerwonoarmiści brali w tych zbrodniach  czynny udział. Częste były przypadki mordowania rozbrajanych żołnierzy polskich, rozstrzeliwania oficerów. Tak zginął gen. Olszyna-Wilczyński. Przypominało to rzeź Pragi z czasów feldmarszałka Suworowa po klęsce Powstania Kościuszkowskiego. Ustanowiono tzw. „trzy dni swobody”, w ciągu których, po wkroczeniu Armii Czerwonej, można było bezkarnie rozprawiać się z Polakami. Andrzej Przewoźnik w swojej książce „Katyń” podaje kilkanaście przykładów tego typu zbrodni, w których ofiarami byli polscy właściciele ziemscy, żołnierze, policjanci, urzędnicy polskiej administracji. Jedną z nich było rozstrzelanie przez Sowietów ok. 300 obrońców miasta Grodna, w tym cywilów, wśród których byli harcerze i gimnazjaliści.
  3. Na podstawie dyrektywy Berii i rozkazu Mierkułowa z 5 listopada 1939 r. w sprawie akcji szybkiego oczyszczania z wrogich elementów Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi, dokonywano aktów represji, szczególnie wobec osób związanych ze strukturami państwa polskiego: działaczy społecznych i politycznych, oficerów Wojska Polskiego, policjantów, urzędników, nauczycieli, ziemian, przedsiębiorców, kupców, osób znanych i poważanych w społeczeństwie, a także występujących czynnie lub tylko słownie przeciwko sowieckiemu porządkowi. Do czerwca 1941 r. spośród cywilnych mieszkańców ziem okupowanych przez Sowietów, NKWD aresztowało łącznie wg różnych źródeł 140-250 tys. osób. Skazywani byli na śmierć, więzienia i obozy pracy. Wielu z nich zmarło wskutek tortur stosowanych podczas przesłuchań przez funkcjonariuszy NKWD. 7200 z nich znalazło się na liście ofiar zbrodni katyńskiej (lista ukraińska i białoruska).
  4. Armia Czerwona wzięła do niewoli 230-250 tys. żołnierzy polskich, w tym 10-11 tys. oficerów. Wbrew międzynarodowym zasadom (konwencja  haska i genewska) przekazano ich NKWD, czyli politycznej policji cywilnej. Już 19 września 1939 r. utworzono Zarząd ds. jeńców wojennych z mjr. Piotrem Soprunienko na czele. Oficerów WP skoszarowano w obozach w Kozielsku i Starobielsku, zaś pozostałych funkcjonariuszy państwowych w obozie w Ostaszkowie (żandarmeria, policja, KOP, straż graniczna, strażnicy więzienni, wywiad, kontrwywiad). Mieszkali w starych, poklasztornych, ciemnych i wilgotnych budynkach w ogromnej ciasnocie, zajmując wszystkie pomieszczenia gospodarcze, jak stodoły, chlewnie i obory. Spali na pryczach, na podłodze, a także na gołej ziemi. Brakowało łaźni, latryn i środków czystości, nawet wody. Pełno było pluskiew, wszy, mnożyły się szczury. W wyniku przeprowadzonych śledztw, Beria wystąpił 5 marca 1940 roku do Biura Politycznego WKP(b) z wnioskiem o likwidację przez rozstrzelanie jeńców i więźniów – polskich obywateli. Jeszcze tego samego dnia wniosek Nr 794/B zaaprobowali swoimi podpisami: Stalin, Woroszyłow, Mołotow i Mikojan. Na marginesie wniosku istnieje zapis: Kalinin – za, Kaganowicz – za. W ten sposób decyzją niemal samego Stalina uśmiercono strzałem w potylicę prawie 22 tys. obywateli polskich, w tym jedną trzecią korpusu oficerskiego przedwojennej Polski. Spośród polskich autorów, porażające żniwo zbrodni katyńskiej prezentuje Andrzej Przewoźnik w wyżej cytowanej już książce: „Ofiarą Zbrodni Katyńskiej padło około 22 tysiące obywateli polskich. Stanowili oni elitę narodu; jego potencjał obronny (oficerowie służby stałej, wybitni dowódcy i stratedzy, między innymi zamordowanych zostało 19 generałów i ponad 350 pułkowników i podpułkowników), intelektualny i twórczy (oficerowie rezerwy – światowej  sławy uczeni, profesorowie wyższych uczelni, autorzy licznych prac naukowych); wynalazcy i artyści – inżynierowie, muzycy, malarze i graficy, poeci, literaci i dziennikarze; prawnicy – m.in. sędziowie Sądu Najwyższego, Najwyższego Sądu Wojskowego i sądów okręgowych; lekarze – dyrektorzy klinik i ordynatorzy oddziałów szpitalnych; wykładowcy i nauczyciele; wybitni sportowcy (w tym olimpijczycy). Wśród ustalonych z nazwisk około 18 tys. ofiar Zbrodni Katyńskiej (jeńcy Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa oraz więźniowie zamordowani na Ukrainie) było 900 lekarzy i farmaceutów, około 1040 nauczycieli, ponad 700 prawników, ponad 70 inżynierów”. Pozostałych polskich jeńców wojennych w liczbie około 170 tys. rozprowadzono po łagrach w charakterze niewolniczej siły roboczej.
  5. Już 29 listopada 1939 r. dekretem Rady Najwyższej ZSRR wszystkim mieszkańcom ziem okupowanych nadano z urzędu obywatelstwo radzieckie, co skutkowało dokonaniem poboru młodych roczników do służby w Armii Czerwonej. Przeprowadzając w tym celu tzw. paszportyzację, NKWD zdobyło równocześnie istotne rozpoznanie mieszkańców odnośnie ich stosunku do nowego ustroju. W batalionach roboczych Armii Czerwonej na Dalekim Wschodzie znalazło się 150-210 tys. młodych Polaków.
  6. Od początku okupacji sowieckiej NKWD prowadziło intensywny proces rozpoznawczy wśród mieszkańców ziem okupowanych oraz sporządzało listy osób przeznaczonych do deportacji na Sybir.
  7. Kresowiacy, zarówno ci, którzy walczyli na wszystkich frontach świata przeciwko Niemcom, jak i ci, ekspatriowani na tak zwane Ziemie Odzyskane, po wojnie, mając świadomość zasłużonych zwycięzców wojny, w rzeczywistości pozbawieni zostali możliwości powrotu do swojej umiłowanej ojczyzny, a żołnierzy armii polskiej na Zachodzie spotkał los wygnańców i tułaczy po wszystkich kontynentach świata.

Tak więc ciężar krzywd doznanych przez naród polski ze strony wschodniego sąsiada jest ogromny. Myliłby się jednak ten, kto chciałby przypisać wszystkie te zbrodnie narodowi rosyjskiemu, ówcześnie sterroryzowanemu i zniewolonemu, czy któremukolwiek z narodów byłego Związku Sowieckiego. Narody te bowiem ucierpiały w stopniu większym, aniżeli Polacy. Bezsprzecznie oprawcą w tych relacjach był wyżej opisany sowiecki system totalitarny i jego skrupulatni wykonawcy.

Cynizm relacji polsko-sowieckich z lat II wojny światowej polegał na tym, że:

  1. Związek Sowiecki w 1939 roku wspólnie z hitlerowskimi Niemcami napadł na nasz kraj jako agresor i ponosi współodpowiedzialność za rozpętanie II wojny światowej.
  2. Wspólnie z Hitlerem Stalin dokonał czwartego rozbioru Polski, zachowując się jak typowy najeźdźca i wyrządzając narodowi polskiemu wyżej wyszczególnione krzywdy.
  3. Kiedy Hitler napadł na Związek Sowiecki, Stalin zmienił front o 180 stopni, przystępując pokornie do koalicji antyhitlerowskiej, a nawet nieco złagodził postawę wobec spraw, formalnego sojusznika – Polski.
  4. Przy olbrzymiej pomocy Stanów Zjednoczonych (Lend-Lease) w dostawach materiałów i sprzętu wojskowego, które do wiosny 1944 r. osiągnęły wartość 4 miliardów ówczesnych dolarów, Stalin rozbudował w znacznym stopniu swój przemysł zbrojeniowy, a państwo sowieckie stało się w niedługim czasie mocarstwem, z którym trzeba się było liczyć.
  5. Wreszcie, będąc głównym autorem powojennej mapy geograficznej państw Europy, Stalin zagarnął połowę terytorium państwa polskiego, które w koalicji antyhitlerowskiej było jego sojusznikiem (wschodnia granica Polski ustalona została na linii Curzona tak, jak tego sobie życzyli Ribbentrop i Mołotow w układzie z 23 sierpnia 1939 r).

W ten sposób Związek Sowiecki, który faktycznie współuczestniczył w rozpętaniu drugiej wojny światowej, łup wojenny ściągnął z jej pierwszej ofiary, naruszając tym samym pierwszą i drugą zasadę Karty Atlantyckiej z dnia 14 sierpnia 1941 roku, podpisanej również przez rząd sowiecki.

Polska, która pod względem liczebności armii, zajmowała wśród koalicjantów antyhitlerowskich czwarte miejsce, nie została dopuszczona do rozmów pokojowych (wszystko o nas – bez nas).

Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Wielkiej Brytanii, nie dopuszczano do głosu tematów zbrodni katyńskiej oraz deportacji Polaków na Sybir, w obawie przed gniewem „niedźwiedzia z kremlowskiej gawry”. Obydwa mocarstwa zachodnie wyraziły zgodę na podporządkowanie naszego kraju – swego wiernego sojusznika z lat wojny – wpływom totalitarnego państwa sowieckiego.

Liczba i rozmiar przedstawionych dowodów są wystarczające dla jednoznacznego ustalenia tożsamości sprawcy krzywd, wyrządzonych Sybirakom. Jest nim niewątpliwie sowieckie państwo totalitarne z jego przywódcą Józefem Stalinem na czele. Odpowiedzialnością za te czyny nie sposób obarczać całego narodu rosyjskiego czy narodów radzieckich, które w tej wojnie poniosły największe ofiary ludzkie.

Mapa-deportacje
Miejsca pobytu autorów wspomnień na zesłaniu – schemat sporządził Piotr Pysz

Jednostki podziału administracyjnego ZSRR stanowiące najczęstsze miejsca zsyłek autorów wspomnień Almanachu Sybiraków Podbeskidzia oznaczono białą linią ciągłą i ponumerowano od 1 do 7.

  1. Obwód Archangielski
  2. Republika Komi
  3. Obwód  Mołotowski (Permski)
  4. Obwód Swierdłowski
  5. Republika Kazachstan
  6. Kraj Ałtajski
  7. Kraj Krasnojarski

Czerwonymi kropkami oznaczono schemat miejsc zesłań autorów wspomnień.

Józef Pysz
(Almanach Sybiraków Podbeskidzia)